poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 10

*Oczami Laury*
-Tak. Zgadzam się-odparłam z uśmiechem. Ross przytulił mnie mocno.
-Dziękuję-wyszeptał mi we włosy.
-Za co?-spytałam.
-Po prostu. Za to, że będziesz z nami...
<Tydzień później>
Moja praca trwa w najlepsze. Ale jak na razie mam praktyki z panią Stormie. Ja i Ross spotykamy się niemalże codziennie. Jest moim najlepszym przyjacielem. Po jego długich namowach zgodziłam się na zabieg na odzyskanie wzroku. Mam termin za trzy dni...
Pianino od mojej siostry robi wiele użytku, bo Ross mi pomaga przypomnieć sobie grę. A obiecał, że jak tylko odzyskam wzrok (w co okropnie wierzy) to nauczy mnie grać jak Bethoven. Zaśmiałam się na to.
-Jesteś genialna Lauro. Myślę, że masz wrodzony talent-usłyszałam ciepły głos mamy Rossa i sama się uśmiechnęłam.
-Dziękuję.
-Ross to szczęściarz-zaśmiała się.
-No nie powiedziałabym-odparłam z uśmiechem.
-Oj uwierz mi. Od roku nie był taki szczęśliwy-dodała.
-Aż rok? Coś się stało?-słyszałam, że po tym pytaniu westchnęła.
-Ross był członkiem zespołu R5, w którym grał z rodzeństwem.
-To ten super zespół jest jego?-nagle sobie przypomniałam, że Vanka jest ich fanką-Ale czemu mi nie powiedział?-spytałam.
-Cóż... Rok temu mieli pojechać w trasę. Ross już był w Nowym Yorku, czekał tam na rodzeństwo, z którym grał i przyjaciela - ostatniego członka zespołu. Ale oni mieli wypadek.
-Mogę ich jakoś odwiedzić?-spytałam.
-Oni zginęli Lauro-odpowiedziała, a ja nagle stałam się jakaś taka... Słaba...
***
Nawet nie wiem, czy byłam obudzona, czy działała tylko moja świadomość. Niewidomi tak mają. W końcu nie mogę zobaczyć, gdzie jestem...
Nawet nie posiadam snów. Chociaż moje sny, a raczej sen, bo w kółko jest to samo, to tylko patrzenie na różowy puszek. I słyszenie słabego głosu Vanessy...
-Lau?-spytał głos. Jakiś głos. Czyżby Ross?
-Tak?-wychrypiałam. Tsa, Na bank Ross.
-Jak się czujesz?-spytał.
-Okey. Długo spałam?
-Dwa dni-na jego słowa wzdrygnęłam się.
-Zaraz... Jutro operacja?
-Tak. Postanowili nie przekładać. Po prostu spałaś tyle, bo lekarze przez pomyłkę dali ci narkozę. Na pewno okey?
-Tak. Na pewno. Dziękuję, że jesteś-powiedziałam z uśmiechem.
-Dla ciebie zawsze...
I to były ostatnie słowa jakie słyszałam. Chyba znów byłam zmęczona, bo zmorzył mnie sen...
***
Obudziłam się dość wypoczęta. Jak tylko próbowałam wstać, czyjaś ręka mnie zatrzymała. Ross.
-Laura, odpoczywaj-powiedział zaspanym głosem.
-Już wypoczęłam. Długo tu jesteś?-spytałam.
-Stosunkowo niedługo.
-Coś więcej?
-Teoretycznie jestem tu dwie godziny.
-A praktycznie?-spytałam. Słyszałam jego głos po prawej stronie od mojego łóżka, dlatego tam obróciłam głowę.
-Teoria nie pokrywa się z praktyką-zaśmiałam się.
-Czyli twoja teoria jest błędna-powiedziałam.
-Może i teoria tak, ale przynajmniej fakty są prawdziwe-odpowiedział z wyczuwalną radością w głosie.
-Dobra gadaj ile tu jesteś.
-Nie ważne-powiedział.
-Kiedy operacja?-spytałam.
-Za osiem godzin. Idę na chwilkę po coś do picia i zaraz wracam.
-Okey-słyszałam jak wychodzi. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Po chwili usłyszałam, jak ktoś wchodzi. To na pewno nie był Ross.
-Musi panią bardzo kochać-odezwał się ktoś do mnie.
-Ale kto?-spytałam.
-Ten blondyn-zapewne Ross. Pani Thouse mi mówiła, że jest blondynem.
-Dlaczego pani tak sądzi?-spytałam.
-Bo odkąd pani tu jest, to nie opuścił pani nawet na krok. Nawet spał przy łóżku. I w dodatku opłacił operację.
-Moją operację?-spytałam nie dowierzając.
-Tak. Na odzyskanie wzroku.
-Mówił, że jest darmowa-odpowiedziałam sama do siebie.
-Dlatego właśnie sądzę, że ma pani cudownego chłopaka. I jakiego skromnego. Szczęściara z pani-powiedziała, po czym najwyraźniej wyszła, bo słyszałam tylko jej kroki.
Po chwili do sali znów ktoś wszedł.
-Już jestem-radość w jego głosie była wielka.
-Jesteś tu aż dwa dni?-spytałam.
-Kto ci powiedział?-spytał zszokowany.
-Pielęgniarka. Ale to nie wszystko. Dlaczego mi nie powiedziałeś?-spytałam.
-O czym?
-O tym, że zapłaciłeś za moją operację-powiedziałam lekko zła.
-To też ci powiedziała? Jejku...
-Ross ja się pytam, dlaczego to zrobiłeś!
-Bo mi na tym zależy, okey?-odpowiedział. Zamurowało mnie.
-Dlaczego?
-Bo chciałbym, abyś mogła cieszyć się w pełni życiem. Być szczęśliwa.
-Uważasz, że nie jestem?
-Jesteś jak ktoś, kto nie znając języka Chińskiego wyjeżdża do Chin na stałe, choć nie potrafi porozmawiać z nikim. Ty się tu nie odnajdujesz. Tam pomogą rozmówki, a tu potrzebujesz laski. Czy to życie nie sprawia ci kłopotu?
Milczałam, bo miał rację. Jednak po chwili dodałam:
-Ale dlaczego mi nie powiedziałeś, że zapłacisz za nią?
-A zgodziłabyś się?
Po tych słowach nie miałam więcej pytań...
***
Hejka... Postanowiłam dokończyć rozdział, bo wasze komentarze mi w tym pomogły :) A szczególnie komentarz Szylwi, gdzie napisała, że to mój blog od początku do końca... Dziękuję kochana!
W każdym bądź razie rozdziały będą jak je po prostu napiszę. Nie chcę ich pisać na siłę. 
Dziękuję wam za wsparcie. I za to, że zaczęliście komentować mojego drugiego bloga :D
Teraz się z wam żegnam.
P.S wiedzieliście, że Laura i Andrew są razem? Jestem załamana...

15 komentarzy:

  1. Cudowny *.*
    Taa Laura i Andrew. Załamka kompletna...
    Życzę weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next <3
    Życzę weny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :D
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny i masz rację nie da się pisać na siłę :) czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki cudowny. Jestem ciekawa jak to będzie po tej operacji. Czekam na next. P.S nie usówaj tego bloga jest świetny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki cudowny! Dziewczyno życzę ci weny i niech te ludziki co na Enigmie tak komentowały wracają bo nam się tu załamiesz. Pisz, pisz ale nie na siłe.
    A ja Laurze i Adrew'owi kibicuje, ale Raura jest najważniejsza i chce żeby moje marzenie się spełniło. Dobra ja czekam na nexta!
    Pozdrawia Cukierkowy

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! :)
    Czekam na next ♥
    PS Laura i Andrew- bez komentarza ;-;
    #RauraForever T.T

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! :)
    Czekam na next ♥
    PS Laura i Andrew- bez komentarza ;-;
    #RauraForever T.T

    OdpowiedzUsuń
  9. Ee nie ma sprawy kochana❤ Bardzo się cieszę, że nie rezygnujesz z tego bloga!
    A rozdział? Dziewczyno wyszedł ci BOSKO! Jejku współczuje Rossowi ;-; Ale muszę przyznać, że słodziak z niego! Kurde nasze pokolenie to potrafi nawet z oporem zapłacić za durnego batonika. "Romantycy" pff ta. Ale dobra. Nie mogę doczekać się tej operacji. Czy ona się uda? Mam ogromną nadzieje ;-; Także pisz nexta i wstawiaj ❤

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział jak każdy z resztą. Chciałabym mieć taki talent do pisania.
    Czekam na nexta.
    P. S
    Nie ma pewności, że są razem Laura nie potwierdził więc jest jeszcze jakąś nadzieja, że to tylko plotki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zero rezygnacji! Jupijajej!:* to się nazywa TALENT kobieto!

    Andrew...to przeciwieństwo Rossa..ja nawet nie wiem jak ten gościu wygląda...:)

    No boski po prostu ten rozdział...

    Niech to będą tylko plotki...:*:*:*:*:*:*;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Rany, weź tu się zatop na tydzień w lekturze, żeby odpocząć od internetu i wszystkich tych elektronicznych wynalazków, a zaraz wszyscy zawieszają blogi, mają załamki i straszą zamknięciem bloga. :/ Toć to skandal, no.
    A tak na poważnie - moja mina to takie 'WTF?!' Jakie zawieszki? Jakie przekazanie? W głowie się już tym pisarkom przewraca od tej sławy... xd Oczywiście tylko robię sobie jaja. :D
    Fajny ten blog. Ja go lubię, przeczytałam dzisiaj ze 3 rozdziały. :) No i pisałam już, że jeśli dodawanie następnego nie potrwa miesiąc, to będzie picuś, cycuś, glancuś. XD Także weny, uśmiechu, radości... Czemu ja składam życzenia, jakbyś miała urodziny? o.O Za późno jak na mój mózg... -.-
    No to do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń