-Kocham Cię-usłyszałam takie dwa słowa. Spojrzałam się na Rossa i uśmiechnęłam. Jednak nic nie powiedziałam. Odwróciłam się w stronę plaży i znów wpatrywałam się w słońce.
-Nic nie powiesz?-spytał nie pewnie.
-Nie-wyszeptałam.
-Czyli... To twoja odpowiedź?-spytał lekko zaskoczony.
-No przecież, że nie-zaśmiałam się.
-Więc?
-Chciałam trochę podtrzymać cię w nie pewności.
-I ci się udało-powiedział spuszczając głowę.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się szczerze. Położyłam głowę na jego ramieniu i dodałam:
-Ja ciebie też.
***
-Vanessa?-spytałam podnosząc słuchawkę.
-Część Lau. Chciałam ci powiedzieć coś ważnego.
-Tak się składa, że ja też-zaśmiałam się.
-Dajesz pierwsza-powiedziałyśmy równocześnie.
-Dobra, ja zacznę-powiedziała Van ze śmiechem.
-O co chodzi?-spytałam.
-Ja i Max bierzemy ślub za tydzień-pisnęła z radością.
-Wow... To super!-krzyknęłam z euforią.
-No, i proszę cię, byś została moim świadkiem.
-Jasne-dodała z uśmiechem.
-A ty? Co u ciebie?
-Ja i Ross jesteśmy parą!-też pisnęłam podekscytowana.
-Serio? Od kiedy? Jak? Powiedziałaś mu?-Zostałam zasypana gradem pytań.
-Normalnie. Powiedział, że mnie kocha, ja też... Potem było romantycznie... No i parą jesteśmy.
-Nie spodziewałam się-powiedziała radośnie.
-Przyznam szczerze, że ja też. Ani u ciebie, ani u mnie.
Potem porozmawiałyśmy jeszcze przez chwilkę i rozłączyłam się. Następnie po umyciu się poszłam spać...
<Dzień później>
-I tak sobie pomyślałam, czy poszedłbyś ze mną?
Właśnie ja i Ross szliśmy przez park i rozmawialiśmy. Mówiłam mu o ślubie Vanessy. Przyjął to tak samo jak ja. Zaskoczony był.
Teraz Ross spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i powiedział:
-No pewnie, że z tobą pójdę. Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?-spytałam lekko zaskoczona, że ma jeszcze jakieś warunki.
-Ja ci kupię kreację.
Tym to mnie totalnie zaskoczył.
-Uważasz, że brzydko się ubieram?-zażartowałam.
-Haha. Bardzo śmieszne-dodał z sarkazmem.
-To dlaczego chcesz mi coś kupić?
-Chcę ci zrobić prezent, a poza tym widziałem ostatnio coś ładnego...
-Nie mów, że już kupiłeś-dodałam czekając na odpowiedź.
-Wiesz...-Ross przeciągnął to zdanie.
-No Ross!-krzyknęłam.
-No co-wzruszył ramionami. Zaśmiałam się.
***
-Ty chyba na nią fortunę wydałeś-powiedziałam wpatrując się w sukienkę, jaką dostałam.
-Nie przesadzaj.
-Jest taka wyjątkowa... Idealna-powiedziałam dotykając delikatny materiał. Miałam przed sobą sukienkę, która tak wyglądała:
-Jest idealna, tak samo jak ty...
***
Przepraszam, za tak beznadziejny rozdział, ale nie mam siły pisać... Jestem zmęczona, nie mam weny i pomysłu... Dlatego z jednej strony cieszę się, że jeszcze dwa rozdziały i koniec bloga.
Chociaż z drugiej jest mi przykro...
Ten rozdział jest dla ciebie Ewcia. Przepraszam, że taki beznadziejny...
Do napisania!
Nie przesadzaj, on jest piękny. Kurcze świetna ta sukienka ;) Jeszcze tylko 2 rozdziały, chyba zaraz się popłaczę. No już dobrze, czekam na next. ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńWeny życzę i pozdrawiam ;*
Beznadziejny???? Chyba chciałaś powiedzieć zajebisty!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne i już ostatnie rozdziały.
Pozdrawia Cukierkowy
Gdzie ty widzisz beznadziejny?
OdpowiedzUsuńGdzie, w którym momencie?
Super rozdział :*
Czekam na next <3
Aww super! Raura Raura yay!
OdpowiedzUsuń♥
Czekam na next :3
Hejo! c:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: nie przesadzaj, bo rozdział wcale nie jest aż taki zły ^^ Jest naprawdę dobry, chociaż osobiście zmieniłabym w nim kilka rzeczy :)
Po drugie: RAURA. To jest takie piękne! :D Na serio, byłam ciekawa, jak rozwiniesz ich znajomość a tu proszę! W końcu są razem :) Po wczorajszym wypadem Rossa, Laury, Caluma i ekipy z TB do Disneylandu, spotkała mnie kolejna miła rzecz. Rzecz, która wywołała uśmiech na mojej twarzy ^^
Ślub Vanessy może być dobrą okazją do kilku romantycznych scen, słodkich momentów, czułych słów i... Pierwszego pocałunku :3 No cóż, zobaczymy, jak ty to rozwiniesz. Już nie mogę się doczekać, bo jestem ciekawa, co wymyślisz! :D
Rozdział był naprawdę okay. I mam tak samo jak ty - z jednej strony świadomość, że skończyło się jakiegoś bloga jest powodem do dumy i krótkiego odpoczynku, ale z drugiej... Ciężko jest się pożegnać ze swoją historią. I nam, czytelnikom, też będzie trudno pożegnać tego bloga. Ale masz jak w banku, że ja na pewno przez długi czas nie zapomnę tej wspaniałej historii. :)
~JuLien :3
Cudowne... I ślubik i zostali parą... Wszystko się w końcu układa! Pięknie piszesz... Co ty mi tu wyjeżdzasz, że inaczej!! Daj tlenu xD czekam , ale nie chcę końca (ale mam dylemat..) :*:*:*:*;*;/;/;*;*;*
OdpowiedzUsuńJaki beznadziejny?
OdpowiedzUsuńJAKI BEZNADZIEJNY?!
Ja nie chcę końca!!
NIE CHCĘ!!
XC
Ta historia jest cudowna.
Tylko proszę, nie usuwaj bloga!
Cudny rozdział!
RAURA
(no i wiadomo, czemu się tak cieszęXD)
Pozdrowionka :*
Ktoś.
Hejka! Chciałabym cie zaprosić na swojego bloga! :) http://letsnotbealone.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 2 rozdziały i znow bede płakać....
OdpowiedzUsuńAlr nie usuwaj bloga, ok?
Czekam
Rozdzial jak zwykle swietny!
~Wika aka ponczek
Ten Rozdział jest wspaniały<3 a nie beznadziejny.
OdpowiedzUsuńDziękuje ci za RAURE!!! I'm happy:)
No, nie. Jeszcze dwa Rozdziały i się rozrycze:(
Mam do ciebie prośbe: Nie usuwaj tego bloga, prosze!!! Ja lubie zawsze wracać do tych histori i czytam je jeszcze raz.
To będzie na tyle.
Czekam na nexta i życze weny!
Pozdrawiam:*
Twoja Pati-cholate♥